Cześć!
Hej!
Siema!
Drogi
pamiętniku!
Właśnie
wróciłam do domu. Jedyne co mogę powiedzieć to, to że było mega, wspaniale,
cudownie!
Może zacznę
od początku.
Na poranny
trening wczoraj umówiłam się z Michałem. Przed spotkaniem z nim czułam tak
silnie motylki w brzuchu, że myślałam, iż zwymiotuje. Kiedy przyszedł na plażę
wyglądał jak grecki bóg. Włosy rozczochrane stały, każdy w swoim kierunku. W
zaspanych oczach, nie dało się dostrzec tych jego pięknych tęczówek. Przyszedł
ubrany tylko w krótkie spodenki. Jego umięśniona i opalona na brązowo klata i
brzuch- marzenie! Nie mogłam oderwać wzroku, bo naprawdę, chłopak wygląda
cudnie! Nie będę komentować jak ja wyglądałam, bo przy
nim zawsze marnie wypadam. Gdy mnie zobaczył rozgrzewającą się podbiegł i
złapał w miejscu, po czym złożył na moim policzku pocałunek. Cały czas wlepiał
we mnie swoje oczy. Po rozgrzewce, ruszyliśmy brzegiem morza w stronę parku
narodowego. Super się z nim biega, gdyż
nadaje fajne tępo. Czasem nawet ciężko mi było za nim nadążyć, bo jego jeden
krok równa się moje dwa. Jeszcze nigdy nie wróciłam do domu tak zmęczona. On też mówił, że dawno tak dobrze się mu nie
biegało. Chociaż trener chciałby go zobaczyć tak zaangażowanego w zajęcia jak
wtedy w bieg.
Po treningu
rozdzieliliśmy się, i ja niestety musiałam iść do pracy, a on wraz z kumplami
wylegiwał się na plaży.
Cały czas ze
sobą pisaliśmy. A kiedy tego nie robi przez dłuższy czas, to jakoś mi smutno i
dziwnie jest.
Pracę dziś skończyłyśmy
wcześniej i miałyśmy sporo czasu na przygotowanie się. Starałyśmy się wyglądać jak najlepiej potrafimy. Pomocna przy tym
była Pola. Jest starsza i ma większe doświadczenie w robieniu makijażu i
czesaniu. Ulka oczywiście musiała wszystko uwiecznić i wstawić na swojego
bloga. Latała z tym aparatem i robiła mi bez przerwy zdjęcia, mimo że wie jak
ja tego nienawidzę.
Ostatecznie
wyglądałyśmy naprawdę dobrze. Ja byłam w
prostych włosach, z mocnym makijażem oczu, a Ulka w kręconych i z czerwonymi
ustami.
Wybiła
godzina 19:30 i z Ulką poszłyśmy na imprezę. Miałam jakieś dziwne obawy przed
poznaniem ich wszystkich. Na szczęście była ze mną Ulka i w każdej chwili
mogłyśmy uciec. Na szczęście moja panika okazała się bezpodstawna. Poznałam
mega pozytywnych ludzi. Krzyśka już wcześniej zdążyłam poznać. Michał Kubiak i
Piotrek Nowakowski są rok młodsi od Winiara i Igły. To ich pierwsze takie
wakacje, gdzie sami sobie czas organizują.
Obydwoje mają dziewczyny (bardzo sympatyczne i towarzyskie) odpowiednio
Magdę i Olę.
Krzysiek
operował przy bumboxie. Puszczał naprawdę dobre kawałki. Ogólnie siedzieliśmy, gadaliśmy
i trochę tańczyliśmy.
Mogę powiedzieć,
że oni to naprawdę zgrana ekipa.
Ulka
podłapała temat mody z Olą, a ja rozmawiałam z Magdą o sporcie. Chłopaki gadali
o samochodach, komputerach i grach.
W pewnym
momencie Krzysiek wraz z Ulką znikli. A właściwie to znalazłam ich żywo
dyskutujących w kuchni, kiedy szłam po coś do picia. Byli sobą tak zaabsorbowani,
że nie zauważyli mnie kręcącej się tu i tam po kuchni.
Coś czuję,
że ratownik Ulki pójdzie w niepamięć.
Kiedy
weszłam do salonu 2 pary tańczyły ze sobą przytulone przy wolnej piosence.
Usiadłam na kanapie i obserwowałam ich.
Byli naprawdę szczęśliwi.
A co do
Michała….
Na początku
był bardziej zainteresowany swoimi kolegami aniżeli mną. Oczywiście nie mam mu
tego za złe.
W końcu kiedy
wróciłam z kuchni i bezczynnie siedziałam podszedł do mnie i poprosił do tańca.
Przytuliłam się do niego, co było chyba najlepszym uczuciem. On obejmował mnie
w pasie i oparł swój policzek o moją głowę. Japach jego perfum był cudowny. I
dalej go czuję na mojej sukience, skórze….
Kiedy tak
trochę potańczyliśmy razem, to Kubiak wymyślił odbijanego. Powiem
szczerze, że było mi to trochę nie na
rękę. No, ale jak chcieli. Piotrek podeptał mi buty, za co za każdym razem przepraszał.
Śmialiśmy się z tego, bo ja też czasem mu nadepnęłam. Za to Kubiak tańczy
najlepiej z tej trójki. Wywijał jak zawodowy tancerz.
Kiedy
zmęczeni popadliśmy na kanapę i fotele do pokoju wpadł uśmiechnięty Ignaczak, a
za nim Ulka z równie diabolicznym uśmiechem. Krzysiek oznajmił:
- Gramy w
butelkę!- wszyscy entuzjastycznie kiwali głowami. Niby to tylko zabawa, ale ja
średnio byłam przekonana do tego pomysłu.
I tak
butelka wskazywała na wszystkich tylko nie na mnie i Winiara, mimo że
siedzieliśmy naprzeciwko siebie.
Gdy
padło na Ulkę i mnie, ona uśmiechnęła
się diabolicznie i się zapytała: Pytanie czy wyzwanie?
Gdybym wtedy
wiedziała co powie, to wybrałabym tą pierwszą opcję. No ale pech to pech.
- Pocałuj
namiętnie pana Winiarskiego! – i się śmieje wredota.
Wiedziała przecież
dobrze, że ja nigdy się z nikim nie całowałam! Kompletnie nie wiedziałam co,
jak, gdzie, kiedy…
Na szczęście
pomocny okazał się Michał. Wstał z swojego miejsca i podszedł do mnie. Chwycił
za rękę i zaprowadził nas na balkon. Szłam jak na skazanie za niewinność.
- Idziemy
przećwiczyć!- krzyknął do reszty. W między czasie Piotrek zaczął wszystkim
dolewać alkoholu.
Wyszliśmy na
ten balkon i Michał obrócił mnie twarzą w jego stronę. Byłam spięta do granic
możliwości. Bardzo tego chciałam, ale z drugiej strony to będzie mój, nasz
pierwszy pocałunek!
- Nie bój
się, i zaufaj mi.- powiedział i wpatrywał się w moje oczy.
Nie wiem jak
to się stało, ale nagle poczułam jego ciepłe usta na moich. Na początku z mojej
strony nie było żadnej reakcji. Dopiero po chwili byłam zdolna do logicznego
myślenia, i lekko rozchyliłam usta. Jego język wtargnął do moich ust.
Kompletnie nie wiedziałam co mam robić. Najchętniej to chciałabym stamtąd usiec
gdzie pieprz rośnie.
Michał
odsunął się ode mnie i popatrzył się tak czule, że myślałam, ze się rozpłynę.
- Nie
chcesz?- zapytał smutny.
- To nie
tak. Ja po prostu nigdy tego nie robiłam…
Nie wiem jak…- nerwowo mu tłumaczyłam.
- Zaufaj
mi.- powiedział i popatrzył w moje oczy. Ja w jego tonęłam.
Spróbowaliśmy
jeszcze raz. I było magicznie. Jego język delikatnie muskał mój. Starałam się oddawać
mu tym samym. Nie wiem, czy tak naprawdę mu się podobało. Pewnie to był
najgorszy pocałunek świata, a dla mnie najwspanialszy.
Kiedy się
oderwaliśmy od siebie, spojrzał mi w oczy. Widziałam w nich iskierki szczęścia.
- Było
cudownie!- zapewniał mnie.
Ja tylko
nieznacznie pokiwałam głową.
- Korzystając
z okazji… Mam pytanie….-patrzyłam na niego i kompletnie nie wiedziałam o co mu
chodzi.
- Nie znam
odpowiedzi na wszystkie pytania.
- Na to
znasz… Zostaniesz moją dziewczyną?- wyszeptał.
Przygryzłam
wargę i pokiwałam głową. Na co on chwycił mnie w pasie i okręcił dookoła
własnej osi.
Piszczałam
przestraszona, a zarazem taka szczęśliwa!
Wróciliśmy
do reszty, która włączała karaoke na PlayStation. Wszyscy popatrzyli się na nas
uśmiechnięci. Michał na to położył swoją rękę na moje ramie i pocałował mnie w
usta.
Igła akurat
trzymał w dłoni kamerę i nas nagrał!
Reszta
imprezy tak szybko mi minęła. Nawet nie wiem kiedy. Obiecałam Ance, że wrócę
przed 3 do domu. Niestety, ale jutro jej muszę pomagać w przygotowaniach na
moją imprezę urodzinową.
Po 2 w nocy
Michał wraz z Krzyśkiem odprowadzili nas.
Krzysiek i
Ulka ewidentnie mają się ku sobie. Ten związek jeśli dojdzie do skutku, to to będzie
mieszanka wybuchowa!
Pod drzwiami
Michał jeszcze raz mnie pocałował życząc kolorowych snów. Ten 2 pocałunek był
zdecydowanie lepszy w moim wykonaniu.
Kiedy walczyłam
z zamkiem od drzwi i kluczami, dobiegł moich uszu radosny okrzyk Krzyśka i
głośny śmiech Michała.
Kończę to pisać
i idę spać.
Do jutra!
---------------------------------------------
Coś niesamowitego się tu wydarzyło :D Chyba się ucieszycie z tego powodu :D
A długość rozdziału Was nie zraziła do czytania? :)))))))
Komentejszyn!!!!
Z kolejnym widzimy się w czwartek! :D
Zachęcam do obserwacji bloga :DDD i do zajrzenia do zakładki Tu jestem :))))
Do następnego!
Marcyśka