Cześć!
Hej!
Siema!
Drogi pamiętniku!
Co za dzień! Jakiś z jednej strony zakręcony, a z drugiej mega pozytywny!
Może zacznę od tego, że dziś rano idąc na stołówkę (dziś ten rejon był objęty moim bacznym okiem) o mało co nie wyrżnęłabym orła. Na moje szczęście w nieszczęściu uratował mnie On! Po prostu potknęłam się o własne nogi, i bach! Oto jestem w jego ramionach! Czuje się w nich tak dobrze jak nigdy przedtem. On spogląda na mnie tymi swoimi niebieskimi oczyma, a ja umieram! Dostaje takich palpitacji serca jak nigdy! Nie wiem co mam mowić, robić, cała się czerwienie.
On się mnie pyta czy wszystko w porzadku, i odstawia na bok. Ja jedynie kiwam głową. I już mam zamiar uciec jak najdalej, kiedy on (refleks to on akurat posiada) łapie mnie za rękę i mówi:
- Za uratowanie tej pięknej buzi od kontaktu z betonem chyba mi się coś należy!- i dalej się uśmiecha łobuzersko, a jego oczy przechodzą mnie na wylot.
- Nie rozumiem?- udaję, i próbuję go oszukać, że niby nic.
-Np buziak w policzek, numer telefonu, albo godzinka, może dwie po Twojej pracy?- zaczyna wyliczać. Ja sobie myślę, chyba mu się podobam, to podam mu ten numer. Jak znajdzie inną pannę, to trudno.
-Numer powinien wystarczyć.
-Chciałbym więcej, ale jak ty nie chcesz, to nie nalegam.
Podałam mu te 9 cyfr. On zapisał je w telefonie, grzecznie podziękował. Zza jego pleców wyskoczył "mały" (w sumie przy nim wszyscy są niscy) kolega Ignaczak i porwał go ze sobą.
A ja z mopem, miotłą i czerwonym wiaderkiem poszłam sprzątać stołówkę.
Powiem szczerze, że to dziwne, bo cały czas spoglądałam na telefon. Nawet Ulka podejrzliwie na mnie patrzyła. Ale na moje szczęście się słowem nie odezwała.
W zasadzie, kiedy sprzątam stołówkę, to niby to zajmuje cały dzień, bo po każdym posiłku, ale wolę to od ścielenia łóżek gości.
W końcu, w reszcie dostałam upragnionego SMS od Niego.
- Wiataj nieznajoma! Zdradź swoje imie!
- Witam pana Winiarskiwgo! Moje imię to.... A może sam zgadniesz?
- Kasia? Ola? Monika? Paulina? Marysia? Nie wiem :(
-Niestety, ale żadne z tych ;( Nadia jestem.
-Nadia! Jak pięknie!
-Miło mi ;)
No i tak pisaliśmy przez cały dzień od obiadu. Jeszcze raz zaproponował mi spotkanie. Zgodziłam się, chociaż miałam obawy.
Na szczęście, nie musiałam nic wymyślać, żeby się z nim spotkać potajemnie, bo Ulka była u swojej babci wieczorem.
Umówiliśmy się o 20:30 przy wejściu do ośrodka. Ubrałam lekką sukienkę i sandałki. Nic wielkiego. Za to on w zwykłej koszulce i spodenkach wyglądał jak model.
Na początku rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Później on z taką pasją i iskierkami w oczach opowiadał mi o siatkówce. Chyba to ona jest najważniejsza w jego życiu. Opowiadał jak pierwszy raz dostał powołanie do kadry, o przeprowadzce na drugi koniec kraju, by realizować swoje marzenia. On w wkieku 19 lat spełniony człowiek, a ja dalej nie widzę swojej przyszłości.
Kupiliśmy chrupki i sok i tak poszliśmy oglądać zachód słońca. Cały czas mieliśmy o czym gadać, śmialiśmy się i w ogóle czułam jak byśmy się znali całe życie, a nie kilka godzin.
Goniliśmy się po brzegu morza, chlapalimśmy się wodą. Sprawy jakby wyrwane z filmów romantycznych. Koniec końców przy niebie pełnym gwiazd w ubraniach wbiegaliśmy do wody. Chlapalimśmy się nią. Było cudownie.
Koło 12 wróciliśmy do domów.
Od razu wzięłam ciepły prysznic, i teraz siedząc w piżamie i pijąc herbatę malinową pisze te słowa.
On jest cudowny! Jego śmiech dalej echem roznosi się po mojej głowie. A gdy zamykam oczy widzę jego, wpatrzone we mnie, gdy wyjaśniam mu podstawy własnego biznesu.
Ulka jeszcze o niczym nie wie. Choć pewnie nie wytrzymam i jej o tym opowiem jutro!
Wlasnie dostałam SMS od Michała. Życzy mi słodkich snów. Jej! Chyba dziś nie zasnę!
Do jutra!
-------------------
I chyba jakaś randka się wydarzyła :D
Piszcie mi, co jest nie tak w tym rozdziale ;)
Z kolejnym widzimy się w czwartek! :D
Do następnego!
Marcyśka
Ps. Za literówki przepraszam, ponieważ rozdział pisany na telefonie ;)
Bozieś ty mój jakie to jest zajebiste *-*
OdpowiedzUsuńW dupę czemu ja w czwartek wyjeżdżam xD (aż do niedzieli) a co najgorsze brak internetu :"(( będę nadrabiać ale z miłą chęcią
Czekam na więcej :*
Nareszcie się spotkali ^^
OdpowiedzUsuńCiekawe, co z tego wyniknie :)
Pozdrowionka :*
No to się nam Nadia zakochała ;) Michał też wgdaje się być zakochany w Nadii :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno powiedz ty mi co ma być nie tak w tym rozdziale?! Wszystko jest genialne jak zwykle zresztą :*
Ps. Przepraszam, że nie komentowałam :(
Pozdrawiam i weny życzę :*
Cudowny! *.*
OdpowiedzUsuńMisiek i Nadia są taacy słodcy *-* Czyżby zaczynali się w sobie zakochiwać???? :D
W tym rozdziale wszystko jest zarąbiście, więc mi tam nie pisz, że mamy pisać, że coś jest nie tak, bo tak nie jest. :3 Jest genialnie! ^.^
Czekam na następny! :]
Pozdrawiam! :*
Jak romantycznie! ^^
OdpowiedzUsuńCudny rozdział :3
Czekam z niecierpliwością na kolejny :D
Pozdrawiam! ;)
Hej, bardzo dziękuję za zaproszenie. ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem jakąś wielką fanką siatkówki, ale pooglądać lubię. ;) Nawet znam postaci tego opowiadania, więc nie jest ze mną tak źle. ;)
Co do rozdziału? :)
Bardzo przyjemnie mi się go czytało. Cudeńko.
Muszę ponadrabiać resztę, żeby móc powiedzieć coś sensownego, ale nie obejdzie się bez paru słów, więc jeśli coś źle napisałam, zrozumiałam, śmiało mnie popraw. ;)
Taki Michał romantyczny. Bardzo podoba mi się jego postać. Ten upór, z jakim starał się zwrócić na siebie uwagę Nadii jest fantastyczny. Co więcej, randka była cudowna. Myślę, że każda z dziewczyn chciałaby taką przeżyć. Ja na pewno. ♥
Cieszę się, że tu wpadłam. W ogóle nie żałuję. ♥
Buziaki! ;*
Boże jaka ja Ci jestem wdzięczna za zaproszenie ;*
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest zajebiste <3
Czekam na kolejny :)
Informuj mnie a przy okazji zapraszam do siebie ;*
http://wrytmiesiatkowki.blogspot.com/
Pozdrawiam ;**
Kasia.!
Jest super. Jednak kilku błędów Ci się przytrafiło, np. pisze się "wtedy", a nie "w tedy" oraz kilka literówek. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Romans, romans, romans!
OdpowiedzUsuńPanie Winiarski! Ten wakacyjny romans ma być na dłużej. Nie tylko na lato! 😂
Pozdrawiam ♥♥♥