czwartek, 20 sierpnia 2015

21 lipca

Cześć!
Hej!
Siema!
Drogi pamiętniku! 
Ah, co to był za dzień! 
Zjechała się cała rodzina, brat taty z żoną i 2 rozbrykanych 2 latków Piotrka i Pawła, siostra mamy, i brat z żoną i 3 dzieciaków: Kają, Martą, Filipem. Babcie i dziadkowie. 
Oczywiście ja musiałam biegać pomiędzy kuchnią, a pokojem gdzie młodzi się bawili. Tak to jest jak się ma młodsze kuzynostwo. 
Było bardzo śmiesznie, w szczególności, gdy tata z bratem zaczęli opowiadać różne anegdoty i żarty. 
Michał cały dzień nalegał na spotkanie. Kiedy mu powiedziałam, że może przyjść do mnie to na poczatku się zawahał, jednak ostatecznie się pojawił. 
Robił mi wyrzuty, że nie powiedziałam mu, że to są moje urodziny. 
Jakoś to ostatecznie przebolał. 
Oczywiście mama nie byłaby sobą, gdyby nie zaczęła mądrze mowić. Na wstępie Michała przedstawiła jako swojego jedynego zięcia. Reszta rodziny oczywiście, że była nie zadowolona, no bo jak ja mogłam coś takiego ukrywać....
Poźniej Anka wraz ze swoją mamą dyskutowały, kiedy jest odpowiednia pora na zamążpójście. Nawet nie chcę wiedzieć co przeżywał Michał słysząc ich rozmowę. Sama miałam ochotę wziąć patelnię i jednej i drugiej porządnie przywalić. 
Sytuacje ratował Jarek (brat mamy) tłumacząc, że Anka jak była mała to wypadła babci z nosidełka i uderzyła się dość mocno w głowę. Niestety, ale efekty są widoczne do dziś. 
Tato z Markiem (bratem swoim) wypytywali Michała o siatkówkę. Ile zarabia, gdzie będzie grać.
No i tak jakoś nam czas leciał. 
Wyciągnęłam Michała do swojego pokoju, żeby przerwać tym razem przesłuchanie babci. Tym razem, to ona znalazła jakiś mankament- Winiar jest zdecydowanie za chudy. Gdyby tylko ona mogłaby mu gotować.... 
Siedzieliśmy i odpoczywaliśmy od tej całej małej zgrai, która na szczęście poszła szybko spać. 
-Wiesz, polubiłem Twoją rodzinę.- tak mi powiedział. 
-Też ich lubię jak ich nie widzę- zażartowałam. 
-Nie są najgorsi. Wiesz cały czas myślę jak to będzie jak ja wrócę do siebie do domu....- zaczął nieprzyjemny temat. A miałam cichą nadzieje, że nigdzie stąd nie pojedzie... Naiwna ja! 
-No przecież jakoś damy radę. Rozmowy przez Internet, SMS...- nie wiem kogo bardziej chciałam przekonać- jego czy siebie. Bo raczej żadne z nas nie wierzyło w to, że to może przetrwać. 
-To nie to samo... Może powinniśmy zatrzymać to teraz?- widziałam w jego oczach taki niewyobrażalny smutek, ból...
-Michał...- wyszeptałam jakby to miało coś zmienić. 
-Nadia... Jesteś wyjątkową dziewczyną, a ja nawet nie będę miał czasu dla Ciebie...
-Nie! Chwila z Tobą jest cudowna, i nawet jeśli tyle jesteś mi w stanie poświecić czasu, to ja biorę to! Będę tęsknić, ale zawsze będziesz w moim sercu! 
-Ty także w moim. Przepraszam... Głupoty jakieś gadam... 
Przytuliłam się do niego. Na prawdę nic więcej nie potrzebuje. Tylko jego! Bo jest dla mnie wszystkim! 
Złączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku.. Nie wiem jak to się stało, ale po chwili leżałam pod nim, a on zachłannie całował moją szyję... Bardzo mi się to podobało, ale to nie czas na takie sprawy...
Odepchnęłam go od siebie delikatnie, dając do zrozumienia, że wystarczy. On spojrzał na mnie- i tym spojrzeniem dał to czego jeszcze nikt inny- miłość. 
Całowaliśmy się jeszcze, gdy do pokoju weszła Anka. 
-Mówiłam Ci coś Michale! Bo na prawdę, ja za młoda jestem, żeby zostać babcią! A, i wiesz ja mam oko na Ciebie. 
-Mamo! 
-Jasne! Będę pamiętał! 
Pisałam już coś o czarnych workach? No to chyba nie muszę się powtarzać. 
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę. Bo oczywiście Anka żyć nam nie dawała. Co chwilę wchodziła do mnie do pokoju pod byle pretekstem. 
Ostatecznie pod drzwiami na oczach całej rodziny pocałowaliśmy się na pożegnanie. Cóż miny to oni mieli bezcenne... 
Do jutra! 
----------------
Takie coś się urodziło.... Anka nie daje zapomnieć o sobie ;) 
Teraz tak wstępnie was informuję, że blogi na 2 tygodnie bedą zawieszone. Powód- egzamin poprawkowy. Chcę się jak najlepiej do niego przygotować i go zdać ;) 
Mam nadzije, że przez ten czas o mnie nie zapomnicie ;) 
Komentujcie!
Do zobaczenia po raz ostatni w śierpniu w sobotę. 
Do nastepnego!
Marcyśka 
Ps. Przepraszam za ewentualne błędy- rozdział pisany na telefonie. 

6 komentarzy:

  1. namiętnie widzę *.*
    na obiadkach babci to by Michał przytył po tygodniu xD
    Co on w ogóle sobie ubzdurał? Jaki koniec? Na szczęście jednak nie...
    Powodzenia, dasz radę :)
    I wracaj z eksplozją xD
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. The Best Of Anka :"D
    Ooo a Winiar jak się na tu rozczulił.Ryczę że nie będzie rozdziału aż 2 tygodnie.Ale trzymam kciuki za te egzaminy ;P
    Do następnego <333

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdzial rewelacyjny :) michal taki kochany :* czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały! *,*
    Oojj dzieje się, dziejee! :D
    Ja nie wiem, jak Michał mógł pomyśleć sobie o rozstaniu -.- Na szczęście nic złego się nie stało.
    Miłość, miłość wszędzie miłość! Misiek i Nadia są taak zakochani i taaaak uroczy, że ja nie mogę! <33
    Współczuję Winiarowi, że musiał słuchać tego gadania rodzinki Nadii :3 Ale ma ode mnie duży plus za to, że nie uciekł! :D
    Jeszcze ten pocałunek na koniec przy wszystkich ^.^ ohohohoo :D
    Czekam na następny! :]
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Szalona Anka najlepsza ;D
    Niech Michał nie myśli o tym teraz. Na pewno dadzą sobie jakoś radę.
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń